Wakacje w grudniu? Od ostatniej wyprawy zdecydowanie tak. Rok 2019 był dla mnie okresem wielu doświadczeń, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych, stanowiących naukę siebie, w tym także/głównie siebie poprzez innych. Zmęczenie wzrastało z każdym miesiącem, jednak wakacje odwlekałam. Postanowiłam wówczas, że urokami polskiego lata będę delektować się w kraju, natomiast urlop wypoczynkowy korzystniej organizować w okresie zimowym wylatując do krajów słońca. Również zimą potrzebna nam dawka witaminy
D w naturalnym wydaniu.
Jestem jeszcze singielką i ten aspekt życia jest czasem niekorzystny, zwłaszcza przy planach urlopowych. Daleka podróż (bo takie wybieram na dłuższy wypoczynek), w pojedynkę, to droga inwestycja. Ponadto mimo, że jestem odważna (samotna wyprawa do USA), to w przypadku wybranych i całkiem nieznanych mi kierunków, uwzględniam ważną kwestię bezpieczeństwa. Tym razem zamierzałam zorganizować sobie dostępny cenowo trip w kierunku Azji. Niestety ciężko było znaleźć znajomą osobę, która skusiłaby się na taką przygodę w grudniu. Jednak pewnym sposobem udało się znaleźć towarzystwo podróżników! Dwie osoby wybierały się na Sri Lankę. Podróż na własną rękę z założeniem poznania lokalnego życia, piękna kultury buddyzmu, architektury wyspy, a przede wszystkim wyjątkowości przyrody. Po kilku rozmowach zdecydowałam się na Sri Lankę z towarzystwem z Torunia. Intuicja dokonała dobrego wyboru. To był wspaniały wyjazd głównie dzięki tym osobom.
Lecieliśmy z Warszawy. Wylądowaliśmy w Colombo, skąd przetransportowaliśmy się do hotelu w miejscowości Negombo. Co zaskoczyło w pierwszych chwilach? Otóż informacja na lotnisku – „styczność z narkotykami grozi karą śmierci”. Potwierdza to dbałość o naturę życia i niezatruwanie organizmu sztucznymi wspomagaczami. Popieram! Z kolei nie zdziwił lekki deszcz oraz widoki brudnych ulic, gdzie pełno wszystkiego. Azjaci w mniejszych terenach nie przywiązują do porządku, czystości tak znaczącej uwagi, jak Europejczycy. Zaznaczę jednak, że zgodnie z założeniem niskiej kosztowo wycieczki, wybieraliśmy hotele o standardzie do przyjęcia, ze śniadaniem, czystą łazienką (z ciepłą wodą) oraz w dobrej lokalizacji. Zależało nam, aby ceny nie przekraczały do 20 USD/noc w pokoju trzyosobowym. Tak więc nie były to luksusy, choć standard pokoi rósł wraz ze zmianą miejsca pobytu.
Pierwszy dzień to spacer po miejscowości, obserwacja lokalnego życia, które kręciło się głównie wokół turystyki oraz rybołówstwa. Ludzie łowią ryby, handlują rybami oraz różnymi pamiątkami nad oceanem, aby przeżyć. Praktycznie cała Sri Lanka to kraj starych budynków, z niewielką liczbą nowo budowanych – z ludźmi na wysokości, bez zabezpieczeń. Duża liczba Kościołów, a także figur buddy. Kraj przepełniony religią, słońcem, uśmiechem, dobrocią. W Negombo pierwszy raz mogliśmy poczuć powiew wiatru nad oceanem indyjskim,
a także zatopić się w jego falach – niesamowite uczucie! Zgodnie z cytatem Lame Deer „Wszystko ma swój początek w wodzie” , tak więc woda to życie, czuć jego tętno również w oceanie.
W drugim dniu, komunikacją miejską udaliśmy się do miasta Dambulla. Zaskoczył sposób jazdy samochodami na wyspie, w którym kluczowe jest trąbienie, oznaczające wyprzedzanie, pierwszeństwo, ale też wymuszanie pierwszeństwa. O dziwo jazda była szybka, ale i bardzo bezpieczna. Mogliśmy poznać mieszkańców Sri Lanki. Uśmiech nie schodził nam z twarzy, zwłaszcza na widok prześlicznych malutkich hinduskich dzieci 🙂 . W tym dniu przeżyłam też pierwszą przygodę zapierającą dech w piersiach. W jednym z autobusów zostawiłam plecak, w którym znajdowały się rzeczy warte około 5 tys. Były tam bardzo ważne dla mnie rzeczy (strzałka na zdjęciu – w tym miejscu znajdował się plecak). W Dambulla nocowaliśmy u rodziny z dwójką dzieci. Przedstawiliśmy problem zguby, wówczas syn gospodarza zadzwonił do swojego znajomego, który wykonał telefon do kolejnego znajomego. Tym sposobem dotarliśmy do kontaktu z kierowcą autobusu. Wysiadł on już z auta, ale był pewien, że torba jest na miejscu. Kierowca przekazał, aby być na wskazanym przystanku dnia kolejnego. Z samego rana odzyskałam plecak z cała zawartością. Możliwe, aby w Europie mogło dojść do odzyskania całego plecaka? Duży wpływ miała na to tamtejsza kultura. Sri Lanka jest przepełniona wiarą, a ludzie pełni wiary nie patrzą darmowego łupu, nie patrzą zdobyczy materialnych. Pierwszoplanowa jest dla nich pomoc i szacunek do drugiego człowieka.
Jeśli chodzi o klimat w Dambulla, jest to duże miasto, bardziej nowoczesne. Wyróżnia się świątynią Golden Temple, pobliską Sigiriya Rock, a także dżunglą, gdzie mogliśmy delektować się przepięknymi krajobrazami, dziką przyrodą. Podziwiliśmy indyjskie słonie, bawoły, małpy, wiewióry, pełzające gady, które widzieliśmy wcześniej na obrazkach. Zwierzęta i dzika przyroda, to urzekło mnie najbardziej podczas tej wycieczki. Niesamowite ówczesne uczucia, a teraz wspomnienia.
Kolejno dostaliśmy się do miejscowości Kandy, która wyróżnia się bardziej rozwiniętym budownictwem. Tutaj wreszcie mogliśmy znaleźć duże centrum handlowe, a w nim poszukiwany bankomat uffff :). Teren ten jest górzysty, z tego tytułu jeszcze więcej w nim pięknych krajobrazów. Nasze lokum znajdowało się na wysokiej górze, samo wjechanie na górę tuk tukiem (malutkie taxi), z naszymi bagażami było wyzwaniem. Jednak widoki z naszego pokoju zapierały dech w piersiach. Wieczorem zjechaliśmy jeszcze raz w dół miasta, do Świątyni Światła, gdzie o godzinie 18 odbywał się rytuał światła. Nie można było wejść na obszar świątyni „po europejsku”. Wszyscy chodzili owinięci chustami. Cisza, rzeźby buddy, komnaty z obrazami, strefy medytacji. Wielka uprzejmość, zaduma. Chciałabym tam wrócić jeszcze kiedyś….
Następny dzień to przeprawa z Kandy do Ella, miasta położonego również w górach, bardziej na południe wyspy. To miasto wodospadów oraz małpek. Odległość miedzy miastami to 150 km. Podroż pociągiem trwała ok. 7 godzin, tak, tak 😉 Jednak była nieziemska. Ludzie przemili, uśmiechnięci, bawili się, śpiewali, tańczyli. Spotkaliśmy też na pewnym odcinku Polaków … Co było najwspanialsze z podroży – widoki, przecudne, ogrom drzew herbacianych, przepięknej zieleni, natury. Wyprawa z Kandy do Ella to najpiękniejsza podróż pociągiem – potwierdzam.
W Ella znów trafiliśmy niesamowicie z pokojem, a mianowicie był on z widokiem na wodospad. Dom położony również na wzniesieniu, w drzewach z ogromnymi wiewiórami! Wieczorem zeszliśmy do centrum na kolacje, znów smakowaliśmy cudowną, moją ulubioną kuchnię tajską. Delektowaliśmy się muzyką, uśmiechami wymienianymi z nieznajomymi. Ella to takie polskie Zakopane. Zostałbym tam dłużej, ale plan podróży zakładał dalsze zwiedzanie,a ja zbliżałam się już do końca tej wycieczki…
Z Ella jechaliśmy na południe Sri Lanki do Mellisa. Postanowiliśmy, że wynajmiemy taxi, bowiem transport ten miał wynieść 65 USD. Podróż taksówką dała większy komfort, oraz lepszą jakość obserwacji. Dzięki trip taksówka zobaczyliśmy więcej. Jednak niestety kiedy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że kierowca zażyczył sobie 110 USD. Chciał nas zwyczajnie nabrać :). Jednak również i to doświadczenie warte było przeżycia. Jadąc autem doświadczyliśmy większego komfortu, za większą cenę. Wniosek taki, że w życiu czasem warto zaznać lepszego komfortu płacąc więcej, ale decydując się na większy luksus, należy mieć wiarygodne informacje o sprzedawcy usługi 🙂
Mellisa z kolei była rajskim zakończeniem tych pięknych wakacji. Cudowne plaże, szum oceanu, w tym plaża SEKRET, niebiańskie krajobrazy. Ostatnie dni mojej wycieczki to cudowny odpoczynek wśród ciszy oceanu oraz piękna natury. Tutaj też się rozstaliśmy. Ja wracałam do Colombo, natomiast Darek oraz Sylwiusz delektowali się Sri Lanką dłużej. Dla mnie była to wspaniała wyprawa, druga po singiel trip do USA, wycieczka życia. Trafna decyzja skutkująca ogromem nowej wiedzy oraz motywacji do aktywnej pracy i zarabiania na kolejne wypady w miejsca mi nieznane.
Wróciłam do Polski wczesnym ranem, z uśmiechem. W Warszawie na wejściu spotkało mnie dobro 😉 Zrezygnowałam z taksówki, wybrałam autobus – Warszawa, więc komunikacji miejskiej do Centrum jest wiele. Nie miałam jednak ani złotówki, nie było możliwości zakupu biletu z automatu i płatności kartą, ale cóż, wsiadłam do autobusu. Zapytałam w nim dwie osoby – mężczyznę i kobietę, czy mają do odsprzedania bilet za dolara. Dziewczyna podała bilet i nie chciała za niego pieniędzy. Ja jednak wdzięczna podarowałam jej w zamian dolara. Wniosek – przyciągamy dobrych ludzi, są tacy wśród nas. Ponadto, nie zawsze warto czekać na kolejny autobus, na to, aż zgrasz się z terminem i miejscem wyjazdu z kimś znajomym, aż zorganizujesz wystarczającą ilość pieniędzy, bilet, itp., nigdy nie będzie wszystko dograne na 100, warto słuchać intuicji.
Na koniec jeszcze coś ode mnie dla Ciebie 🙂 – podsumowujące całą wycieczkę sentencje:
- Kto nie ryzykuje, ten przesiedzi życie.
- Kto godzi się na biedę, pozostaje w niej i nic nie zmienia.
- Deszcz nigdy nie jest straszny, ważne aby z uśmiechem odnaleźć się w każdej pogodzie w każdym miejscu. Nie pada 24h/dobę. Wszystko mija.
- Życie to walka, gra pozorów, wygrywa silniejszy i cwańszy.
- Lubisz Życie w stadzie, nie lubisz podejmować decyzji samodzielnie, idź za innymi. Wolisz decydować o sobie, idź sama. Odwagi!
- Życie to różnorodność i prawo do bycia innym.
- Ludzie są dobrzy, szukajcie a znajdziecie dobrych.
- Należy szerzyć dobro. Różnorodne dobro.
- Lepiej odczekać, zapanować nad potrzebami, wówczas znajdzie się inną, lepszą okazję.
- To czy się wyróżniasz to Twoja indywidualna sprawa i masz do niej prawo.
- Trzeba kombinować, aby żyć ciekawie.
ŻYCIE JEST ZASKAKUJĄCE !
Niestety kilka dni przed publikacją tych wspomnień wydarzyło się coś nieprzewidzianego, coś co zniszczyło niektórym plany urlopowe, służbowe, wyjazdowe…. mam tutaj na myśli COVID-19 . Wspomnienia, są zawsze piękne, zwłaszcza w takich chwilach jak ta dzisiaj. Jednak drugim, równie ważnym słowem na literę W jest Wyobraźnia. Ona pomaga nawet w złych momentach życia, takich jak ta.
Rozsądnie, rozważnie, odpowiedzialnie, czysto, z pozytywnym nastawieniem żyjemy dniem dzisiejszym oraz wyobrażamy sobie naszych podróżniczych marzeń spełnienie już wkrótce!
SPOKOJU DUCHA ORAZ DUŻO ZDROWIA DLA KAŻDEGO Z WAS!